kwi 05 2006

POWRÓT.


Komentarze: 24

Deszcz lał niemiłosiernie. Samochody łagodnym łukiem, wolno zjeżdżały na autostradę w kierunku zachodnim, zatrzymując się co kilkanaście metrów... W ciemnościach, sznur aut wyglądał nierealnie i nieomal groteskowo, jakby żywcem wyjęty z jakiegoś filmu science fiction obrazującego exodus...

Spojrzał w lusterko. Wycieraczka tylnej szyby nie radziła sobie z zamazaniem obrazu Nataszy stojącej w strugach deszczu. Nie uniosła ręki. Nie otworzyła parasolki. Stała nieruchomo aż do momentu, gdy już nie umiał odróżnić jej w ciemnościach od ściany drzew...

Dlaczego mnie zostawiasz... Nie zostawiam cię... Wracam do rzeczywistości...

Jeszcze czuł dotyk jej chłodnych ust. Zapach włosów oblepiających policzki. Drżenie całego ciała gdy go obejmowała...

Jezu... Dlaczego już wyjeżdżasz? Dlaczego?

Włączył lewy kierunkowskaz i nareszcie wjechał na autostradę. W świetle reflektorów ukośne krople deszczu roztrzaskiwały się z szelestem o przednią szybę... Pomruk silnika mieszał się z szumem nadmuchu i miarowymi wahnięciami wycieraczek, które ledwo nadążały rozgarniać ulewę...

Siedziała naga na łóżku. Piękna, rozogniona i cudownie kobieca... Jej piersi, ramiona, talia... Jej profil twarzy i te dłonie bezradnie spoczywające na udach, tworzyły obraz tak trudny, że nieomal przenikający nagłym bólem w głąb jego duszy...

Nie zapomnisz mnie? Prawda? Na pewno nie. I niedługo przyjedziesz? Tak. Niedługo przyjadę. Najszybciej jak będę mógł!

Z głośników sączyło się I WANT TO BREAK FREE... dotykając go w jakiś niezrozumiały sposób i pobudzając ten wszechobecny żal, smutek i zagubienie...

Gdzieś tam na autostradzie, nocą, w strugach deszczu, pędził ku zwyczajności wiedząc, że zostawia za sobą baśniowe piękno, które tak zwyczajnie i niespodziewanie podarował mu los... (c.d.n.)

errad : :
elka_a
06 kwietnia 2006, 11:21
ja też kiedyś zostawiłam za sobą baśniowe piękno, które tak zwyczajnie i niespodziewanie podarował mi los ...
*linka*
05 kwietnia 2006, 21:25
Ach, dlaczego musiał wyjechać, zostawić ją i zrezygnować z tego szczęścia? Mam nadzieję, że wrócił...
05 kwietnia 2006, 20:42
dzisiaj wcale sie z tego nie ciesze. moze kiedys indziej..
----> Mruczanka
05 kwietnia 2006, 20:34
Och, nie... Raczej przywołałaś do porządku...
05 kwietnia 2006, 20:31
nastraszy£am Cie?:)
----> C
05 kwietnia 2006, 20:24
C, nie możesz zawsze być C... Uśmiechnij się czasem i nie odchodź. Ja naprawdę Cię lubię i cenię!
C
05 kwietnia 2006, 19:57
bez tajemnic i pozostałe Wielbicielki :) ----> macie rację, moje komentarze są zbędne. Dorastajcie sobie w spokoju :)Powodzenia i żegnam.
05 kwietnia 2006, 18:55
rozstania musza byc smutne po to by powroty byly radosne.
05 kwietnia 2006, 18:32
Niby tak, ale żeby to się zdarzało tak często i właśnie wtedy kiedy się podoba? Zaprzeć się rekami i nogami i nie ruszać.
05 kwietnia 2006, 18:14
Czego on w kółko spierdala?
----> Moje
05 kwietnia 2006, 17:47
Nie wszystko w życiu jest łatwe i nie zawsze można pozostać tam, gdzie chcielibyśmy być...
05 kwietnia 2006, 17:30
czemu znowu musiał wyjeżżać, zostawiać? Przyzwyczajony? Sprawia mu to przyjemność? Uwielbia własny ból i tęksnotę? I ten zadawany innym? Lubi to?
05 kwietnia 2006, 17:20
poprawi£am
----> Cp
05 kwietnia 2006, 16:22
W tym co pisze Bez_tajemnic, chyba coś jest... Pozdrawiam Cię niezmiennie ciepło!
----> Black.rainbow
05 kwietnia 2006, 16:19
Nie rozbił się... Dobrze prowadzi!

Dodaj komentarz