paź 07 2005

W OBŁOKACH...


Komentarze: 9

Ażeby z Rozsa Ferenc dostać się na Margit Sziget, trzeba było dojść do Rudas Laszlo, następnie skręcić w prawo w Szent Istwan krt. i przejść przez piękny most Margit...

Ewa była podniecona i radosna, pełna niesamowitych pomysłów i planów na następne godziny, które postanowiliśmy spędzić tylko we dwoje, odłączając się od grupy zaraz po śniadaniu...

Wyspa tonęła w słońcu i zieleni. Szliśmy Hajos Alfred, podziwiając cudowny o tej porze błękit Dunaju, szeleszczący lekką bryzą i chlupoczący o nabrzeże spokojną, rytmiczną falą. Szczebiot rozśpiewanych ptaków, zmieszany z szumem bladozielonych liści drzew, był jakby dopełnieniem piękna dnia i niesamowitej lekkości naszych serc... Do tego ten zapach wody, rozmigotanej w tysiącach słońc, to kwitnienie kwiatów, ta delikatna woń jej perfum... Minęliśmy puste jeszcze o tej porze korty tenisowe i objęci w pół, wtopieni w siebie, tak jakby poza nami nic nie istniało, weszliśmy w parkowe alejki Uttoro...

Z ławeczki, na której przysiedliśmy na moment, rozciągała się piękna panorama prawobrzeżnego Budapesztu... Jeszcze było cudownie, beztrosko... Dziś jeszcze świat był nasz i wszystko wokół było dla nas, ale widziałem już pojawiający się momentami na jej buzi smutek. Przemykający jak mgnienie, ale przecież zauważalny.

Pięknie tu... Tak. Czy zapamiętamy na zawsze ten poranek, te minione dni i te cudowne noce..? Na pewno. Szczęśliwe chwile zawsze się pamięta. Masz rację. Chyba nigdy nie byłam tak szczęśliwa... I pomyśleć, że nie chciałam jechać na tą wycieczkę. Bałam się samotności a jakby w przeciwwadze nie chciałam, nie pragnęłam żadnych nowych twarzy... Życiem rządzi często przypadek... Wiem... Pamiętam nawet ten twój smutny wiersz... Nie zawstydzaj mnie. Wtedy miałem na ten temat bardzo zielone pojęcie. Umiem go na pamięć... ... Ten rozdział życia mam za sobą. Może kiedyś... Nie mów tak. Szkoda by było. – Spojrzała na mnie z budzącym się zaciekawieniem... Opowiedz mi o Nantes. – Zmieniłem temat. Niechętnie wracam do tamtego czasu. Nie dziś. Proszę... Chcę być szczęśliwa. Bardzo szczęśliwa. Chcę żeby tak było zawsze... W porządku... Boże. Dlaczego kiedy człowiek jest blisko nieba, czas mija w tak zawrotnym tempie. Mamy przed sobą cały dzień i całą noc. Nie myślmy jeszcze o tym... Chodźmy na basen. Chodźmy!

Późnym popołudniem znaleźliśmy małą przytulną restauracyjkę. Zjedliśmy wyśmienity obiad a potem poszliśmy połazić po mieście jakby w zrozumiałym na ten czas, pożegnalnym geście. Chcieliśmy chyba zapamiętać te wszystkie miejsca, w których pozostawialiśmy coś niezaprzeczalnie pięknego, jedynego w swoim rodzaju, jakieś kawałeczki siebie...

Ewa szła obok mnie dziewczęcym, sprężystym krokiem. Zalotna, wspaniała i pełna osobistego uroku. Jednak jej uśmiech gasiły smutniejące z każdą chwilą oczy...

“A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź, wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej...” Zacytowała niespodziewanie. - I zawiozłeś i rozkołysałeś... Pokazałeś i motyle i wody ciche... Więc dlaczego czuję się coraz bardziej zagubiona... Każdą z tych chwil uniesiemy z sobą w sercach. Każdy dotyk, gest, błysk oczu i całą naszą radość, pamięć zachowa gdzieś tam w nas na zawsze... Obiecajmy sobie, że dziś już więcej nie będziemy myśleć o jutrze. Dobrze? Postaram się. – Spojrzała na mnie przez króciutką chwilę. Jednak gdy na moment uniosła ku górze głowę, zdążyłem dostrzec to, co chciała ukryć... Hej... Nie wygłupiaj się. – Powiedziałem to miękko, ciepło,- ogarniając ją ramieniem i mocno przytulając do siebie...

Staliśmy na chodniku, w obcym mieście, zagubieni na końcu naszego świata. Ja i ona. Samotni, choć mijał nas tłum przechodniów...

- Ja nie płaczę. – Wyszeptała. – Nie płaczę... (c.d.n.).

errad : :
*linka*
08 października 2005, 10:59
Dlaczego wszystko musi przemijać...?
07 października 2005, 20:43
Zazdroszczę.
First_Sirius_Lady
07 października 2005, 19:30
Oj, chyba bratnia dusza, ja też na wszystko reaguję łzami ...
07 października 2005, 16:59
piękne. nie ma co. zupełnie jak w serialu samo życie :) a tak na poważnie. faktycznie emanuje szczęście. wspaniały podpis nieba :)
07 października 2005, 13:23
Ten ostatni dialog trzeba zapamiętać.
07 października 2005, 10:15
Szczęście... emanuje szczęście.
07 października 2005, 07:59
:)
07 października 2005, 07:52
\"Życiem rządzi często przypadek...\"
Tak czesto sie o tym przekonujemy....
07 października 2005, 00:55
...trafiłam na jeszcze ciepłą notkę...
...gdyby momenty szczęścia przestały być momentami wtedy nie poznalibyśmy smaku szczęścia,więcej - chyba nawet nie wiedzilibyśmy o jego istnieniu...dobrej nocy...ja dopiero zaczynam z kubkiem gorącej herbaty...

Dodaj komentarz