paź 05 2005

EWA.


Komentarze: 15
Tyle lat na to czekałam. Nie rozumiem. Wiem, że nie rozumiesz...

Drugi raz tego ranka oniemiałem. Nie, to niemożliwe. To niezrozumiałe, niewiarygodne... Patrzyła na mnie tymi swoimi pięknymi, ufnymi oczami, w których było coś nienazwanego...

Nawet nie wyobrażasz sobie ile razy pragnęłam, byś mnie dotknął, przytulił, pocałował... ... Tak. Teraz mogę Ci już o tym powiedzieć. Mogę Ci powiedzieć i to, że byłeś dla mnie takim dziewczęcym marzeniem. Kimś, kto nauczył mnie poezji, patrzenia w gwiazdy i postrzegania piękna, tam gdzie powinno się go szukać... Jezu... Dlaczego nigdy nie pisnęłaś o tym nawet słówkiem. Przecież zostawałaś tyle razy na noc... Bo nie umiałam. Nie miałam odwagi... Przecież chodziliśmy do kina, do teatru... Odprowadzałem Cię do domu. A w Karpaczu... Pamiętasz spaliśmy całe dwa tygodnie pod jednym namiotem... Hmmm... – Zarumieniła się. – Wtedy byłam dziewicą... Wstydziłam się...

Siedzieliśmy oparci o poduszki. Pierwsze promienie słońca różowiły jej buzię, igrały w pasemkach włosów, nadając równocześnie ten cudowny blask jej oczom. Nadal ufnym i nadal jakby nieco dziewczęcym...

Straciliśmy tysiące dni... Nadrobimy. Świat jest nasz... Nie nadrobimy. Straciliśmy...

Opuszkami palców błądziłem po jej smagłej, cudownej w dotyku skórze. A gdzieś tam w środku wichura burzyła mój wieloletni ład. Pojawiały się jakieś fragmenty zdarzeń. Słowa. Gesty, które teraz nabierały innej wartości. Wszystko skotłowane, bezładne, jak toczące się przez mój umysł, paciorki przeszłości...

Zostaniemy dziś sami? Tak. Cały dzień? Cały dzień. I noc? I noc. Jest Ci ze mną dobrze? Cudownie. Jesteś niesamowita...

Chodź... Wyszeptała to tak, że w jednej chwili zwaliło się na mnie całe piękno świata... (c.d.n.).

errad : :
06 października 2005, 20:21
Może właśnie los dał szansę, na zasmakowanie tego co \"straciliście?\"?
06 października 2005, 19:36
Ciekawie odwrócone role.To bohater jest prowadzony przez Ewę ( do raju), a nie odwrotnie.Dobrze się czyta.
*linka*
06 października 2005, 15:38
Nie da się nadrobić czasu, który juz upłynął, ale czyż nie lepiej późno niż wcale? Chociaż tych pięknych chwil mogło być o wiele więcej, gdyby Ewa zdecydowała się wyznać Ci to wcześniej, to nie wątpię, że i tak było ich sporo :). Trochę żal tego straconego czasu, ale najważniejsze, że i tak masz sporo cudownych wspomnień.
06 października 2005, 14:49
W pieknym sadzie razem znalezieni...
06 października 2005, 12:57
Po takim dlugim czekaniu,namietnosc az kipiala....Musialo byc pieknie,wierze Ci.
kobieta zamężna
06 października 2005, 11:41
jak granica jest cienka...
06 października 2005, 10:11
az chce sie zyc ... :)
06 października 2005, 09:42
... kilka razy w moim życiu dowiadywałam się, że ktoś kogo uważałam za przyjaciela bał się powiedzieć, że chciał być kimś więcej ... za każdym razem szeroko otwierałam oczy....
06 października 2005, 09:08
Jak wielu ważnych rzeczy się nie zauważa ...
06 października 2005, 06:50
Uczucie dojrzewalo aby w koncu dac o sobie znac...
06 października 2005, 02:41
...te \"tysiące dni i nocy\" nie były stracone,nie dla niej,sama przyznała,że byłeś jej nauczycielem...pokazałeś to,co piękne i nauczyłeś wrażliwości na to piękno...chyba jej trochę zazdroszczę... ;)
Myje-Gary
05 października 2005, 23:31
Szczypawki Was pod tym namiotem nie upierdzielały w zadki? =)P.
~elka
05 października 2005, 23:05
Jednak wychodzi na moje, że przyjaźń damsko - męska jest utopią ... a może to inna Ewa? Jednak z kontekstu wynika, że ta sama ...
kilka_chwil
05 października 2005, 23:04
A więc może być tak pięknie...
i.s.a
05 października 2005, 22:44
Tak to jest kiedy Ewa znajdzie swojego Adama. Albo też na odwrót.

Dodaj komentarz