gru 15 2005

OKRUSZKI.


Komentarze: 34
Dlaczego jesteś smutny? Nie jestem. Jesteś. Przecież widzę...Stało się coś? Skądże. Więc? Proszę... Wszystko jest w porządku. W porządku? – Patrzyła na mnie przenikliwie... Tak. Czymś cię uraziłam? Dotknęła mojej dłoni. Delikatnie. Kobieco... Nie...

Na dłuższą chwilę zapadła cisza. Nie wiedziałem jak jej to powiedzieć. Byłem nieprzygotowany i bezbronny... Proszę pana. Te bóle są wynikiem pewnej dysfunkcji organizmu. Nie można tego leczyć zachowawczo. Owszem, możemy uśmierzyć ból, ale przyczynę trzeba usunąć jak najszybciej drogą chirurgiczną. Innej możliwości nie ma.

Dostałem skierowanie do szpitala. Boże. Co się stało? Mam czegoś tam za dużo... Za dużo? Czego za dużo? Zazwyczaj od nerki jest jedno odprowadzenie. A ja mam dwa... Proszę się nie martwić. To nie jest trudna operacja. Jezu... – Przestrach na jej twarzy nieomal mnie poraził. Lekarz powiedział, że nie można tego inaczej wyleczyć. Kiedy... Powiadomią mnie telefonicznie jak zwolni się miejsce. To oczekiwanie nie potrwa dłużej niż siedem, no w najgorszym przypadku dziesięć dni... Dlaczego? Powiedz mi dlaczego, kiedy człowiek czuje się szczęśliwy, radosny, kiedy czuje całym sercem, że życie jest piękne, spada na niego coś takiego... Nie wiem...

Osiem dni później, rano zadzwonił telefon... Tego dnia obiad jadłem już w szpitalu... (c.d.n.)

errad : :
17 grudnia 2005, 19:25
To co daja w szpitalu nazywasz obiadem? Optymista :P
Katina
17 grudnia 2005, 18:12
chyba tylko tak się nam wydaje, że gdy jesteśmy tacy szczęśliwi nagle pojawiają się nieszczęścia... po prostu wtedy je widzimy dużo wyraźniej i wydają się poważniejsze niż są w rzeczywistości
17 grudnia 2005, 02:37
a to nie jest tak pysznie jak w Lesnej Gorze?? telewizja klami??? dlaczego nikt mi wczesniej nie powiedzial????
16 grudnia 2005, 21:03
mam wrażenie, że jesteś trochę jak dobry duch....
16 grudnia 2005, 20:43
Bo życie toczy się tak, by nie było za różowo..
Nie chce pozwolić na pełnię szcześcia, a gdy ktoś się do tej pełni powolutku zbliża - rzuca mu kłody pod nogi.
Taka smutna kolej rzeczy..
16 grudnia 2005, 13:30
Czasami słoiczek trzeba otworzyć.. nie ma rady ciekawość jest silniejsz...

takie rzeczy spadają na ludzi akurta w takim momencie aby mogli jescze bardziej docenić to co mają:) mam nadzieję że operacja się udała
16 grudnia 2005, 11:33
o mój Boże! ale obiecaj, ze napiszerz, ze wszystko jednak się ułożyło wspaniale, a po operacji nie ma ani mini-mini śladu - obiecaj!
w_ż_s_m
16 grudnia 2005, 10:28
a ja na dzisiejszy dzień dobry osmielę się zapytac czy liczba członków Twgo ciała się zwiększyła?? heh, oj ja ja. niedobra ja taka, lalalaaaaaa.
czarna-róża
16 grudnia 2005, 00:11
heh... szpitale... Nigdy nie zapomnę tej wstrętnej baby która trzymała mnie wielkimi łapskami i wbiła mi węflon w malutką dłoń a potem sobie poszła w cholere. A ja po jakimś czasie tylko patrzyłam jak mi krew wędruje do butelki z kroplówką, bo baba o mnie zapomniała!
No ale pisz co dalej? Mam nadzieję, że nie okazało się iż miałeś także 3nerke!
15 grudnia 2005, 22:18
I co? I co potem? Obiecaj,ze napiszesz jutro!
15 grudnia 2005, 19:10
Bo to już tak jest. Jak niebo, po którym wędrują tysiące chmur.
15 grudnia 2005, 18:44
dlaczego \"kiedy człowiek czuje się szczęśliwy, radosny, kiedy czuje całym sercem, że życie jest piękne\"? A dlatego żeby mógł to wszystko znieść, bo gorzej by mu było gdyby był sam i nieszczęśliwy.
15 grudnia 2005, 17:23
nienawidze szpitali. zbyt duzo.. wspomnien.
15 grudnia 2005, 16:35
to takie znane.. ze wrocilam pamiecia...przed miesiaca.... :( neiwiem jak twoj ciag dalszy ale w moim On juz z niego zywy nie wyszedl :(
kilka_chwil
15 grudnia 2005, 16:29
Oj...
Co do szpitalnego jedzenia, to ja je lubię ;p Schudłam dzięki niemu 3 kilo! ;P

Dodaj komentarz