Komentarze: 14
Przyłazi do mnie taka jedna i to zawsze gdy jestem sam... Wtrąca się w moje myśli i wciska w każdy kąt. Poraża mi oczy, odbiera chęć do wszystkiego, obezwładnia.
Nie lubię jej, bo sieje spustoszenie w moim sercu. Mówię od Bóg wie ilu lat zdecydowane: “precz”, nigdy: “prowadź”, ale siedzi i siedzi... Nieraz do rana, nieraz trochę krócej... Najgorsze w tym wszystkim jest to, że znajduje mnie w najmniej oczekiwanym momencie!
“...Bij w struny, bij: Okręty są i morza
na strunach dwu,
przypomnienie i zapomnienie, błękit i brzoza
i twarz ze snu.”
Teraz też puka do drzwi. To: TĘSKNOTA!